Re: Ignacjański Rachunek Sumienia
Te (i inne podobne) zdania wyrażają z jednej strony to, jak żywioł grzechu uderza w więź z Bogiem, a z drugiej strony Bóg jest tym, który mówi, jak czuje się potraktowany! Rozważenie takich zdań porusza serce, zmiękcza jego twardość i wzbudza odczucie wstydu. Przykrość, która temu procesowi towarzyszy, jest warta trudu, ponieważ przyczynia się do odzyskania pierwotnej (rajskiej, Jezusowej) delikatności w traktowaniu Boga Ojca, który tak bardzo miłuje!
W tym momencie powróćmy do prośby o przebaczenie. Wypowiadamy tę prośbę po przeżyciu skruchy serca i w odpowiedzi na zwiastowane nam Orędzie Bożego Miłosierdzia. Dobrze jest, gdy w tym punkcie rachunku sumienia wyraźnie odnosimy się do Miłosierdzia Bożego. Nie zadowalajmy się jakimś mglistym wspomnieniem miłosiernej miłości Boga, lecz przywołujmy konkretne, pełne wypowiedzi Boga, np. te: Pan nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca (Ps 103, 10). On odkupi Izraela ze wszystkich jego grzechów (Ps 130, 8). Oczyszczę ich ze wszystkich grzechów, jakimi wykroczyli przeciw Mnie, i odpuszczę wszystkie ich występki, którymi zgrzeszyli przeciw Mnie i wypowiedzieli Mi posłuszeństwo (Jr 33, 8). Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie. Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy (Mich 7, 18-19). Jedno z tych zdań, zwłaszcza jeśli wcześniej zostało rozważone i zasymilowane, wystarczy, by poprzez nie spłynęła na nas łaska przebaczenia i pokój, który jej towarzyszy.
Wszyscy jesteśmy w szczęśliwej sytuacji, gdyż wiemy od Pana Jezusa, że to On sam, Bóg-Człowiek, naprawdę wziął na Siebie nasze nieprawości. Zostało to zapowiedziane z wielowiekowym wyprzedzeniem: Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (Iz 53, 4nn). Możemy być tego absolutnie pewni, że Jezus, wydając się na ukrzyżowanie z Miłości do nas, pozbawił mocy szkodzenia wszystkie nasze grzechy. Przejmująco zaświadcza o tym św. Paweł: i was, umarłych na skutek występków(…) , razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża (Kol 2, 13-14). W przypowieści nazwanej perłą Łukaszowej Ewangelii Jezus zapewnia nas, że Miłosierny Ojciec wciąż wypatruje powrotu swoich marnotrawnych synów. Czeka z ucztą, a nie z naganą! Gdy mnie ujrzy, nie uczyni mi żadnego wyrzutu, lecz wieloma gestami powie mi z radością, że zawsze byłem, jestem i będę Jego umiłowanym synem, córką – przybranym dzieckiem (por. Łk 15).
Rozważanie Ewangelii Miłosierdzia z nowego tytułu pogłębia skruchę serca i sprawia, że niejako w jednym porywie serca składamy Bogu Ojcu ofiarę skruszonego serca (por. Ps 51) i jednocześnie prosimy Go o przebaczenie. Możemy wypowiedzieć się np. tymi słowami psalmów: Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego! (Ps 51, 3). Nie wspominaj grzechów mej młodości ani moich przewin, ale o mnie pamiętaj w Twojej łaskawości ze względu na dobroć Twą, Panie (Ps 25, 7).
Odpowiedź Ojca jest natychmiastowa, a nawet uprzedzająca. On w swej wielkiej Miłości wybacza nam grzechy, wymazuje je i zapomina o nich. Nigdy już do nich nie powróci! i nam nie wolno do nich powracać, by się nimi zadręczać, choć zawsze wolno nam – jeśli dana jest nam taka łaska – obżałować je jeszcze bardziej i wielbić Boga za to, zawsze większa jest Jego Miłość i Miłosierdzie! Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna (Iz 1, 18).
Odwołując się do wypowiedzi Boga ze Starego Testamentu, wyczytujemy całą ich zbawczą głębię, gdy pamiętamy o tym, że Ojciec dał nam udział w świętości i sprawiedliwości swego Syna! W Chrystusie staliśmy się naprawdę święci i nieskalani. W Nim mamy odkupienie przez Jego krew – odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski (por. Ef 1, 3.7). A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni (Ef 2, 4-5).
Re: Ignacjański Rachunek Sumienia
Postanowić poprawę przy jego łasce
Po przebyciu całej drogi „rachunku” sumienia czujemy się odnowieni. W najskrytszym sanktuarium osoby i w świadomej warstwie osoby tak wiele się wydarzyło. Czujemy się na nowo uwrażliwieni na miłość Boga, która zewsząd nas ogarnia i wyraża się w niezliczonych darach. Nie jesteśmy sami i wyizolowani, lecz nieustannie wzywani do dialogu miłości. Tyle co doświadczyliśmy tej Boskiej miłości jako niewyczerpalnego źródła przebaczenia. Sam Boży Syn zdjął nam brzemię grzechów i winy. Doprawdy: Szczęśliwy ten, komu została odpuszczona nieprawość, którego grzech został puszczony w niepamięć (Ps 32, 1). Znów stoi otworem droga, po której można wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach” (Hbr 12, 1).
Każdy człowiek ze swej natury pragnie osobowego rozwoju i życia na wysokim poziomie. Jest w nas głębokie pragnienie, by osiągnąć możliwie najwyższy pułap człowieczeństwa. Chrystus w Ewangelii i w swoim Kościele wystarczająco jasno określa, na czym ten pułap polega! Święci konkretyzują to, co mogłoby się wydawać jedynie wzniosłym, ale niedościgłym ideałem.
Co nam się wyda ważne po dotarciu do końca prezentacji codziennego rachunku sumienia? Tego oczywiście nie wiem. Chętnie jednak dopowiem, najpierw na własny użytek, że warto (znów) podjąć to wielce obiecujące ćwiczenie się w tym rodzaju modlitwy. Można się szczerze tym radować, że każdy nowy dzień to powód do radości, ponieważ otrzymujemy jeszcze jedną szansę, by optymalizować swoje cztery podstawowe relacje – do Boga, do siebie samego, do bliźnich i do wszystkich rzeczy stworzonych. Żywimy taką nadzieję, mimo naszej słabości i zawodności moralnej. Liczymy bowiem – wraz ze św. Pawłem i rzeszami wierzących – na Łaskę Bożą. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13). Gdy jutro znów objawi się nasza słabość, to z pokorą oprzemy się na zapewnieniu Pana Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9).
Odmówić Ojcze nasz.
Za: http://www.zycie-duchowe.pl/art-1243...k-sumienia.htm
Źródło: https://milosierdziewlegionowie.pl/r...nacego-loyoli/
************************************************